Skip to main content

ADEPTUS CUSTODES

ZŁOTA LEGIA

Adeptus Custodes byli pierwszymi i największymi spośród nadludzkich żołnierzy stworzonych przez Imperatora. Każdy z nich jest wojownikiem o nadzwyczajnej sile i niezwykłej odporności, strategiem i taktykiem równorzędnym z największymi generałami, a także wiele więcej. Są niemal nieśmiertelnymi wzorcami legend, którzy nie cofną się przed niczym, by bronić Imperatora i jego Tronowego Świata.

W galaktyce niezliczonych dusz, Adeptus Custodes jest rzadkością; ich liczba nigdy nie przekracza dziesięciu tysięcy wojowników w danym czasie, a często jest znacznie mniejsza. Jednakże, pojedynczy strażnik Custodes jest równy całym regimentom innych żołnierzy. Tajemnice genetycznej alchemii stojącej za ich stworzeniem są jednymi z najlepiej strzeżonych w Imperium. Każda komórka w ciele strażnika Custodes drży z niewiarygodną witalnością i siłą, co daje im szybkość, odporność, siłę, inteligencję i funkcjonalną nieśmiertelność wirtualnego boga wojny. Gdy uzbrojeni w broń i zbroję z drogocennego auramitu i zorganizowani w potężne kompanie tarczowe, nie ma zadania, którego Adeptus Custodes nie mogą zrealizować, ani przeciwnika, którego nie mogą pokonać.

W czasach Wielkiego Krucjaty i kolejnego Herezji Horusa, ci wojownicy byli znani jako Legio Custodes, a ich ślubowanie było służenie jako towarzysze Imperatora i chronienie go za wszelką cenę. Właśnie do tego celu zostali stworzeni, ale gdy Horus śmiertelnie zranił Imperatora, Legio Custodes nie spełnił swojego zadania. W następstwie Herezji strażnicy Imperatora stali się Adeptus Custodes i przez wiele tysięcy lat pilnowali Pałacu Imperialnego, otoczeni żałobnym czernią.

Adeptus Custodes wciąż służą jako strażnicy pałacu Imperatora. Jednakże, w miarę upływu lat, ból ich wielkiej porażki osłabł, a Adeptus Custodes zrozumieli, że najskuteczniejszym sposobem na ochronę Terra jest podjęcie aktywnego udziału w trwającej walce przeciwko nieskończonej liczbie wrogów Ludzkości. W tym celu wiele z ich tarczowych zastępów wyrusza teraz w imperialną przestrzeń. Kierowani przez psychikę i wywiad gromadzony przez tajemniczych agentów znanych jako Oczy Imperatora, Adeptus Custodes zstępują bez ostrzeżenia. Ich walki polegają na pokonaniu demagogów i watażków, którzy mogą podnieść siły inwazyjne przeciwko Świętemu Terrze. Schwytają starożytne i tajemnicze artefakty, których sama egzystencja stanowi zagrożenie dla tronu, przenosząc je z powrotem na Terra, aby zamknąć je głęboko w czarnych celach pod pałacem. Ochronią imperialnych mistrzów-to-by być, aż do czasu, gdy będą w stanie zrealizować swoje istotne możliwości, będą przerażającymi przykładami dla tych, którzy zagrażają świętości Throneworld i będą wykrywać ukryte zagrożenia tak diaboliczne, że sam Inkwizytora lub Officio Assassinorum nie będą w stanie sobie z nimi poradzić. W ten sposób Adeptus Custodes służą jako ostateczni arbitrzy woli Imperatora i jego najstaranniejsi oraz najskuteczniejsi strażnicy.

W bitwie ich osnowy tarcz są całkowicie nie do zatrzymania. Oddziały w zbrojach z auramitu brodzą wśród wrogów, wystrzeliwując pociski z ich strażniczych włóczni, mieczy i toporów, podczas gdy ich złote tarcze burzliwie odbijają strzały i ostrza podczas walki Custodesów. Każdy z nich rzeźbi swoją własną ścieżkę przez wroga, aby dodać swojemu własnemu, stale rosnącemu honorowemu imieniu, wyrytemu na wewnętrznych płytach ich pancerzy. Osnowy tarcz wykorzystują wojskowe technologie z czasów złotego wieku Imperium, w tym starożytne bojowe czołgi Land Raider, Dreadnoughty Contemptor oraz Dawneagle Jetbikes, wystrzeliwując krwawe rany w liniach bojowych przeciwnika. Odważni Allarus Custodes, odziani w wspaniałe zbroje Terminatorów, teleportują się bezpośrednio w środek opozycji, przed rozerwaniem się na kawałki jak lwy na polowaniu i wyrywając serce z armii wroga. Wszędzie tam, gdzie Adeptus Custodes uderzają, wrogowie padają z przerażającą łatwością, podczas gdy własne wysiłki wroga, by ich pokonać, kończą się na niczym. Taki jest los wszystkich tych, którzy postawiliby się ostatecznej mocy Złotego Tronu. Ich los to szybka i krwawa śmierć zadana przez bezwzględnych olbrzymów – ostrzeżenie dla wszystkich innych, którzy mogą rozważyć popełnienie tego samego, śmiertelnego błędu.

Therias Vhorne stał jak posąg, jego zbrojna masa blokująca przejście między Placem Preceptora a Gallow Walk. Kustosz obserwował kultytów zbliżających się przez zrujnowane kolumny G Allow Walk. Przemierzali swoją drogę przez cienie, patrząc na niego z lękiem, wierząc, że są przed nim ukryci. Therias policzył co najmniej trzydziestu. Obdartusy, w połowie zagłodzeni i chwytający topornie stemplowane bronie, byli prawie żałosni. Vhorne nie miał litości dla heretyków jak ci. Jeden z kultytów, duży brutek z zawiązkowym rogiem i oszalałym rechotem, zachęcał swoich zwolenników do ataku. W końcu, pomyślał Vhorne.

Kultyści wyłonili się z ukrycia. Vhorne wykonał ruch i nacisnął spust swojego strażniczego włócznia. Przez precyzyjne rozwiązania ogniowe, pociski kierowane były w masę atakujących. Krzykliwe twarze skręcały się z szokiem chwilę przed eksplozjami, które zmieniły ofiary Vhome w rozszarpane mięso. W odpowiedzi kultyści obrzucali go kulami, prymitywnymi butelkami z ogniem i kawałkami gruzu, które bezskutecznie odskakiwały od zbroi Kustosza. Pęd kultystów pchnął ich na Vhorne’a, jak fala. Ten odpowiedział płynnym i ekonomicznym ruchem, który pozwolił jego włóczni na cięcie przez nieprzyjacielskie szeregi. Krew pryskała, odcięte kończyny i głowy uderzały o ziemię. Kilka szczęśliwych ciosów uderzyło w jego zbroję, a Vhorne zmarszczył brwi czując ból. Rzucony przez niego okiem, rogaty kultyt wyrwał ciężki kilof z jego połączenia z pancerzem, a krople krwi kapały za nim. Zanim kultyt mógł uderzyć ponownie, Vhorne zaatakował. Uderzał mieczem, łokciami, kolanami, stopami i pięściami, a jego bolter zaryczał. Mniej niż trzy sekundy po tym, jak krew Kustosza trafiła ziemię, ostatni z kultystów poszedł za nią. Vhorne zabił ich wszystkich, szybko i brutalnie. Przemierzał ich rzeźbione resztki, czując jak jego niewielka rana zatyka się w miarę jak szedł. Przeszedł nad ich zmasakrowanymi pozostałościami, czując, jak jego lekka rana zaciska się w miarę jak szedł. Wystarczy już bycia strażnikiem, pomyślał Vhorne, kiedy dostrzegł więcej wrogów przemieszczających się dalej wzdłuż Gallow Walk. Czas walczyć z wrogiem.

ASTRA MILITARUM

Astra Militarum to tępy instrument przemocy, wykorzystywany na galaktyczną skalę. Służą zarówno jako ludzki tarcza dla Imperium Imperatora, jak i niepowstrzymany młot, który miażdży jego wrogów. W ich sposobie prowadzenia wojny jest niewiele subtelności, tylko surowe zastosowanie siły, jednak służyli Imperium dobrze przez dziesięć tysięcy lat.

Być żołnierzem Astra Militarum to być kolejną, wymienną statystyką pośród niezliczonych trylionów. To być oderwanym od wszystkiego, co się zna, i skazanym na krótkie i brutalne życie wojenne, na światach, których nigdy się nie widziało, przeciwko przeciwnikom z najgorszych koszmarów. To stawić czoła potwornym wrogom uzbrojonym w niewiele więcej niż podstawowe szkolenie, masowo produkowane uzbrojenie i wątłą tarczę wiary, by przetrwać. To poznać trudności, przerażenie i rozpacz. To przeżyć te wszystkie okropne rzeczy i mimo to walczyć dalej. Taką odwagą wykazuje się Astra Militarum, i nie można jej lekceważyć. W galaktyce pełnej terrorów, ci, którzy stoją mocno i walczą za swoją rasę, są niesłychanymi bohaterami.

Siły Gwardii Imperialnej nie korzystają z elitarnych super-żołnierzy ani z technologicznie-nadprzyrodzonych broni, ale zamiast tego dysponują ogromną siłą ognia i czystą, miażdżącą liczbą. Armie Astra Militarum charakteryzują się tłumami regimentów piechoty, szybko przemieszczających się kolumn zmechanizowanych, grzmiących kolumn pancernych, torturowanych bitewnych psykerów, kompanii nieczłowieczych żołnierzy, rozległych baterii mobilnej artylerii, eskadr zaciemniających niebo bojowych samolotów oraz superciężkich maszyn wojennych wielkości mobilnych fortecy. Fale tych sił rozmieszczają się jedna po drugiej, a ich oficerowie wydają rozkazy przez huczące głośniki vox, podczas gdy ich kapłani regimentalni głoszą kazania o ogniu i siarki, inspirując do walki zarówno zahartowanych weteranów, jak i zielonych rekrutów.

Kiedy wielkie armie Astra Militarum otwierają ogień, jest to apokaliptyczne. Tysiące lasgewrów wypełnia powietrze palącą furyą, a ciężkie karabiny maszynowe wypluwają strumienie pocisków, niszczących czołgi salwami rakiet i świstającymi pociskami moździerzowymi. Plazmowe wyładowania i wybuchy termiczne rzeźbią wrogie linie, podczas gdy rakiety i pociski wielkości czołgów świszczą na przeciwnika, a ich wybuchy wysadzają fontanny skał i rozbitych ciał w powietrze. Nieustępliwe i bezwzględne bombardowanie unicestwia nawet najbardziej wytrzymałych przeciwników. Natarcia wroga są tępione przez kontruderzeniowe uzbrojone szyki lub przytłaczane przez wrzucenie żołnierzy Imperialnej Gwardii do maszyny mielącej mięso. To jest okropny sposób prowadzenia wojny, bezosobowe rzeźnictwo, które wyjaśnia, dlaczego większość żołnierzy Astra Militarum nie spodziewa się przeżycia pierwszych piętnastu godzin walki. Jednak na przestrzeni tysiącleci wygrało wiele wojen dla Imperium, a jeśli Ludzkość ma jedną siłę ponad wszystkimi innymi, to jest niemal nieograniczoną pula świeżych rekrutów, którą karmi swoją machinę wojenną.

Nie wszystkie bitwy stoczone przez Imperialną Gwardię są tak katastrofalne. Historia Imperium jest pełna opowieści o małych grupach żołnierzy, którzy stają w znaczącej obronie, o zespołach komandosów przedzierających się za linie wroga, by zabić heretyckich przywódców wojennych, i o konwojach pancernych walczących sobie drogę przez wrogie pustkowia, by dostarczyć ważne wiadomości. Skrzydła lotnicze dokonują precyzyjnych uderzeń w bunkry dowódcze wroga, lub walczą sobie drogę przez wrogie niebo, by zniszczyć mosty i generatoria. Niewspierane i niedostarczane zaopatrzeniem plutony piechoty Astra Militarum walczą sobie drogę przez ruiny i tunelowe sieci, w pogoni za obcymi drapieżnikami.

Niemal każdy świat w Imperium musi dostarczyć regularnego haraczu nowych rekrutów dla Astra Militarum. Ponieważ żołnierze są powoływani z wysoce zróżnicowanych środowisk planetarnych, każda grupa posiada swoją własną kulturę, lokalne dialekty, styl ubioru i specjalizacje wojenne. Niektóre z tych jednostek stały się sławne – albo raczej niesławne – w całym Imperium za czyny, które były albo szlachetne, albo niegodziwe. Na przykład, Junglowi Wojownicy Catachana są dobrze znani ze swojej buntowniczej wytrzymałości i ekspertyzy w walce na śmiercionośnych światach pełnych roślinności. Żołnierze z Mordianu są znani z precyzyjnych ćwiczeń strzeleckich, ci z Armageddonu z pancernych oddziałów piechoty, podczas gdy mężczyźni i kobiety z zniszczonej Kadie są powszechnie uważani za najbardziej odważnych i zdeterminowanych wojowników w Astra Militarum.

SCHOLA PROGENIUM

Szereg elitarnych regimentów i organizacji wzmacniających armie Astra Militarum powstaje z rekrutów pochodzących ze Szkoły Progenium. Ta organizacja działa na terenie całego Imperium, a jej silnie ufortyfikowane szkoły przyjmują osierocone dzieci zmarłych oficerów Imperium. Jednak nie jest to akt altruizmu, ponieważ od momentu, gdy zostają podopiecznymi Szkoły Progenium, młodzież ta zostaje wrzucona w wyczerpujący reżim treningowy. Są całkowicie indoktrynowani w wiarę imperialną i szkoleni w sztuce wojennej przez opatów wojskowych, którzy z ochotą okaleczają – nawet zabijają – swoich podopiecznych, aby nie dopuścić, by w Imperium pojawiła się jakakolwiek słabość.

Podczas gdy kobiety rekrutują się głównie do Militant Orders of the Adepta Sororitas, większość męskich absolwentów Schola Progenium trafia do Militarum Tempestus. Wysoce wyszkoleni, rygorystycznie wychowani i fanatycznie lojalni, ci tzw. szturmowcy są najlepszymi niezmodyfikowanymi ludzkimi żołnierzami w Imperium, a ich szybkie desanty zdobyły zwycięstwa bez liczby. Najbardziej rygorystyczni i bezlitosni dyscyplinariusze zostają natomiast wcieleni do komisariatu. Odziani w czarne płaszcze i kapelusze z daszkiem, ci charakterystyczni oficerowie morale przemierzają linie Astra Militarum, czatując na jakiekolwiek oznaki tchórzostwa lub słabości. Nie wahają się pokazać przykładu z każdym, kto nie spełni ich wymagań, zwykle poprzez błyskawiczne użycie kolby do strzelby w czaszce.

LOS ŻOŁNIERZA

Na światach Imperium spoczywa obowiązek wychowywania, szkolenia i wyposażania wystarczającej ilości żołnierzy, aby zaspokoić dziesięcinę Departamentu Munitorum. W przypadku niewypełnienia tej powinności konsekwencje są poważne. Prawie wszyscy gubernatorzy zapewniają, że spełniają wymagane wskaźniki rekrutacji, regularnie pakując swój lud na lądowniki. Jednak jakość szkolenia, uzbrojenia i żołnierzy jest zróżnicowana; to szczęście dla Imperialnego Gwardzisty, który idzie na wojnę w pełni przygotowany. Dla niektórych światów ich baza technologiczna jest ledwie wystarczająca do wykonania zadania, i nie jest rzadkością, że pułki wsiadają na swoje promy uzbrojone w miecze i włócznie lub odziane w plemienne futra. Inne światy traktują dziesięcinę jako okazję do pozbycia się niepożądanych elementów, kierując nieposłusznych więźniów i bandziorów do Astra Militarum. Są też światy o ekstremalnych klimatach lub warunkach, których ludzie stają się odpornymi żołnierzami w pewnych okolicznościach, ale okazują się niewłaściwie przystosowani do innych; niejednokrotnie twardzi żołnierze Valhallan Ice Warriors zostali sparaliżowani przez nieostrożne wysłanie na śmiertelnie gorące pustynie, a Tallarn Desert Raiders zamarzli na lodowatych tundrach. Sytuacja ludzkości jest zbyt rozpaczliwa, a czas zbyt krótki, aby skarżyć się na swój los. Żołnierze Astra Militarum muszą zadowolić się tym, co mają, tak samo jak Astra Militarum musi zadowolić się nimi.

ADEPTUS MECHANICUS

KAPŁAŃSTWO MARSA

Adeptus Mechanicus posługują się dziwnymi i tajemniczymi technologicznymi broniami o fenomenalnej mocy. Są równie agresywni i nieustępliwi jako wrogowie, jak i przerażający, ponieważ cenią sobie wiedzę ponad wszystko, i bez namysłu rozlewają rzeki krwi – zarówno wroga, jak i swoją własną – w swojej bezkresnej krucjacie, by ją zdobyć. Takie jest wola Omnissiaha, a jego kapłani nie cofną się przed niczym, aby ją wykonać.

Armia Adeptus Mechanicus w terenie przypomina dziwaczną i groteskową procesję religijną. Serwitory wędrują, a cyber-cherubiny szybują, niosąc kadzielnice płonące świętymi olejami i petrochemicznymi kadzidłami. Szeregi cyborgów Skitarii maszerują niestrudzenie w zęby rywali lub walczą na pokładzie Skorpiusa Duneriders, wznosząc binharyczne hymny ku chwale Omnissiaha, podczas gdy ich radowe karabiny i karabiny galwaniczne wyją i trzaskają. Spowici piorunami Elektro-Kapłani krzyczą z zachwytu energią Siły Napędowej, gdy rzucają się do walki, a ciosy ich świecącej broni wyciągają bioelektryczność z ich ofiar lub wzmacniają ją i przekierowują z wybuchowymi skutkami.

Elitarni zabójcy-cyborgi prześladują cienie, ich okrutne ostrza i mechaniczne szpony przecinają zbroje przeciwników, a ich systemy augmetyczne bombardują ofiary przerażającymi neurostatycznymi plewami. Wszystko to sprawia, że nawet najpotężniejsi wojownicy są wobec nich bezradni.

Za tymi zmasowanymi augmetycznymi żołnierzami stoją manipuły robotów bojowych – starożytne konstrukty wojenne cybernetyki napędzane klekoczącymi silnikami różnicowymi. Te chodzące relikwie budzą dziki zapał wśród wiernych Omnisjasza, ponieważ są ucieleśnieniem wszystkiego, co marsjańskie Kapłaństwo uważa za święte.

We wrogu wzbudzają tylko przerażenie, gdy przemierzają pole bitwy, wyzwalając niszczycielskie salwy ognia, a następnie tłuką ocalałych w krwawą pastę swoimi potężnymi, napędzanymi serwomechanizmami pięściami.

Chodzące czołgi insektoidów wkraczają w płomienie wojny, uwalniając porywające podmuchy energii i syczące chmury mikropocisków w miarę posuwania się naprzód. Długonodzy kawalerzyści krążą po flankach wroga z dziwacznymi połączeniami starożytnej technologii z mosiądzu i groteskowa chirurgia serwitorów służąca jako wierzchowce dla opancerzonych kirasjerów Skitarii. Ciężkie jednostki gąsienic miażdżą zarówno gruz, jak i kości, gdy serwitory Kataphron ruszają na wsparcie, ich soczewki oczne skanują wroga, podczas gdy mózgi kogitatorów gromadzą rozwiązania namierzania, a następnie wypuszczają w powietrze niszczycielską broń energetyczną. Przez cały czas sami tech-magowie czają się pośród zmasowanych szeregów swoich zwolenników, wysyłając kierunkowe imperatywy lub wyzwolenie broni zdumiewającej mocy nad wrogiem. Więcej kapłanów nadzoruje każdą bitwę z orbitujących makrobarek, a ich łącza danych pozwalają im marionetką wiernych Omnisjasza jak marionetkami na cyfrowych sznurkach.

Najbardziej przerażające ze wszystkich są ogromne machiny wojenne, które Adeptus Mechanicus wypuszczają na swoich pechowych wrogów. Potężni Rycerze sprzymierzeni z Mechanicusem pędzą na pole bitwy, a ich Szlachetni piloci śpiewają hymny danych Omnissiahowi, gdy wystrzeliwują niszczycielskie salwy ognia w szeregi przeciwnika. Jeszcze groźniejsze są Ordinatus Engine wielkości bloku hab, podczas gdy największymi atutami Adeptus Mechanicus są boskie maszyny Legionów Tytanów. Jeśli stąpanie tych dwunożnych lądowych pancerników zatrzęsie powierzchnią planety, a ich cienie rozciągną się po jej ziemiach, to z pewnością zagłada wrogów Omnissiaha jest bliska.

Chociaż Adeptus Mechanicus technicznie rzecz biorąc, są winni wierność całemu Imperium, w praktyce ich makroklady zwykle wymaszerowują tylko wtedy, gdy służy to własnym planom Tech-Kapłanów. Te cele są równie zawiłe, co niezrozumiałe dla tych, którzy nie wyznają wiary w Omnissiaha. W swoim rdzeniu są one jednak prawie zawsze zdobywcze kosztem wszystkiego innego.

Światy macierzyste Adeptus Mechanicus znane są jako światy kuźnicze – Mars jest największy i najstarszy wśród nich – i każdy z nich jest superkompleksem produkcyjnym o niewyobrażalnej zdolności i mocy. Przemysł Adeptus Mechanicus zawsze wymaga więcej surowców, i nie jest rzadkością, że Skitarii wyruszają w poszukiwaniu nowych źródeł paliw, rud i podobnych rzeczy, które można złupić.

Nawet surowce są mniejszej wagi dla Adeptus Mechanicus w porównaniu do surowych informacji. Wyznawcy Omnissiaha wierzą, że wszelka wiedza, czy to biologiczna, technologiczna, chemiczna czy cokolwiek innego, jest prawowitym posiadaniem Maszynowego Boga i jego sług. Nie jest rzadkością, że światy kuźnicze wypuszczają ogromne, międzygwiezdne krucjaty w celu odzyskania utraconych repozytoriów wiedzy naukowej lub technologii broni, ani też nie jest rzadkością, że porzucają potrzeby szerszego Imperium, gdy taka nagroda się pojawi. W rzeczywistości rozbieżne cele Adeptus Mechanicus wielokrotnie stawiały ich armie przeciwko siłom szerszego Imperium na przestrzeni tysiącleci, a nawet przeciwko sobie. Gdyby Kapłaństwo Marsja nie było tak niezbędne do dalszego funkcjonowania Imperium, możliwe, że dawno temu wpadłoby w otwartą wojnę z Terrą, a los ludzkości zostałby przesądzony. W obecnej sytuacji jednak Imperium potrzebuje wyznawców Maszynowego Boga do przetrwania, i na odwrót, więc niepewne sojusze trwają.

Przez tysiąclecia różne światy kuczy stały się szczególnie znane z ich filozofii lub sposobów wojny. Często są one kolorowane przez technologie, w których się specjalizują, lub przeciwników, których najczęściej stawiają czoła. Tech-Priestowie z Ryzy, na przykład, tak długo bronili swojego świata przed inwazją Orków, że stali się ekspertami w walce z brutalnymi xenosami. Wyznawcy kucza Metalica nienawidzą wszystkich form życia biologicznego i dążą do ich ostatecznej eradykacji, podczas gdy kucza Lucius chwali się tak zaawansowanymi technologiami, że może teleportować superciężkie maszyny wojenne bezpośrednio na pole bitwy.

STREFA WOJNY: ARMAGEDDON

Od tysięcy lat planeta Armageddon była miejscem wielkich bitew, niezwykłych zwycięstw i miażdżących porażek. Zawsze stała mocno i niezłomnie, jako bastion Imperium, którego przemysł nigdy nie osłabł, pomimo kolejnych inwazji heretyków i ksenosów. Jednak nigdy wcześniej Armageddon nie znało takiego zagrożenia jak teraz.

Świat Armageddonu był kluczowym punktem siły Imperium przez tysiąclecia. Z jego rozległych manufaktur i świątyń kuźniczych wypływały fale pojazdów pancernych i amunicji, aby podtrzymać tysiące armii na polu walki. Z jego popiołowych pustyń maszerowały niekończące się regimenty Armageddon Steel Legion, wytrwali piechurzy ciężcy, którzy wyróżniają się w działaniach pancernych i w trudnych warunkach środowiska. Sam planetę charakteryzują bogactwa surowcowe i dobrze ufortyfikowane fortyfikacje, a jej burzliwe oceany, rozległe lodowiska polarnych obszarów i równikowe dżungle posiadają swoje własne surowe piękno. Jednakże, Armageddon rzadko znał pokój.

ŚWIAT NĘKANY

Dwukrotnie potężny Ork Warlord G hazghkull Mag Uruk Thraka prowadził swoją Waa&gh! przeciwko Armageddon. Znane jako Druga i Trzecia Wojna o Armageddon, te tytaniczne konflikty zobaczyły, jak zielonoskórzy spadli na świat w niezliczonych liczbach. Atakowali jego miasta rój z kosmosu, rzucając ogromne roki, aby zniszczyć Imperialne obrony do ruin, podczas gdy ich konwoje pancerne i anarchiczne Kulty Szybkości walczyły z Imperialnymi dywizjami pancerzy przez palące popioły, aż dym zagłuszył gwiazdy na niebie.

Uruchamiali brutalne inwazje wybrzeża z flotami makro-podwodnych pojazdów, pokonywali Legiony Tytanów w otwartej bitwie i prowadzili krwawe wojny partyzanckie w dżunglach przeciwko twardo walczącym regimentom Astra Militarum Ork Hunters.

Mimo że Orkowie uderzają w obronę Armageddonu jak burza, zadając ofiary w bilionach i redukując duże obszary planety do gorących, spornych stref wojennych, Ghazghkull nigdy nie znał trwałego zwycięstwa. Pierwsza wojna zakończyła się jego klęską i odwrotem, a w drugiej Ghazghkull porzucił walkę, aby prowadzić Wielką Waaagh!, zrezygnowując z ograniczonego pościgu za jedną planetą na rzecz niepowstrzymanej galaktycznej ekspansji.

Pozostawił po sobie świat uwięziony w mieleniu wojny na wyniszczenie, a Imperialne i Orkowe wzmocnienia równie systematycznie wpadały w mięsny młyn, który wydawał się skazany na wieczne mielenie. Następnie nadszedł otwarcie Wielkiej Rozpadliny, budząc ze sobą mroczne dziedzictwo tajnej Pierwszej Wojny o Armageddon i zagrażając obu walczącym frakcjom zagładą.

DZIEDZICTWO KRWI Historia Pierwszej Wojny o Armageddon została brutalnie tłumiona przez Inkwizycję. W jej trakcie Daemon Primarch Angron – były władca zdrajczej Legionu Zjednoczonych Rzeźników – poprowadził ogromną armię Heretyckich Astartes, szalonych kultystów krwi i demonów Khorne’a przeciwko Armageddon. Tylko dzięki poświęceniu prawie stu Grey Knights polujących na demony Angron został zbanicjowany, a wojna zakończona. Mimo to w rzeczywistości pozostała empi-ryczna linia uszkodzeń, którą później zaczęto nazywać Bramą Czerwonego Anioła. To niewyleczona rana rozdarła się wraz z powstaniem Wielkiej Rozpadliny i pozwoliła nowej sile inwazyjnej dołączyć do walki o Armageddon.

Teraz ogromne kontynenty Armageddon Prime i Armageddon Secundus drgają w szponach wściekłego przemocą. Ludzie walczą z Orkami, którzy walczą z demonami w nieustannie zmieniającym się trójstronnym konflikcie. Z północnych stref biegunowych nadchodzą burze krwi i fale szoku nieuzasadnionej wściekłości, które rozdmuchują wojnę do stanu psychozy i bezsensownej rzezi. Zdrajczyckie bandy wojenne uderzają z głębin kosmosu, przeciskając się przez upadające pola orbitalnych odpadów i rozległe konflikty morskie ludzi versus Orków, by wlać heretyckie wzmocnienia do wojny lądowej. Planeta sama drży w uścisku empi-rycznych energii, wirowanych z Bramy Czerwonego Anioła. Ziemia i jej ludzie wykazują okropne oznaki mutacji, gdy nieludzkie natarcie nabiera tempa. Wielu twierdzi, że w końcu nadejdzie ostateczna zagłada Armageddon…

Tronie, jak mam znieść to miejsce? Jak moja dusza? Osnowa wiruje… jak ogień burzący się bez grawitacji… ocean pieniącej się krwi… jakie koszmary przewracają się i pełzają w tych karminowych głębinach? Mój kapitan okrętu, mój szlachetny Legion Imperialnych Pięści, mówią abym przekazywał twoje wiadomości i chętnie bym to zrobił, ale… ból i widzenie zawsze przeszkadza.
Zawsze bestia ryczy. Głodna. Wściekła. Kły jak góry, oczy jak czarne dziury… o Tronie, jak szeroko rozdziawia paszczę. Jest głodna. Zawsze głodna wojny. Ale jej krzyk to tylko jedna linia burzy w tym maelstromie… tysiąc pieców wydycha jako jedno… ognie pochłaniają życie i trzeszczą, trzeszczą, trzeszczą kości w środku, gdy się czernieją… czaszki piętrzą się wysoko, ociekają, krwią i płynnym miedzią, w nieskończoną górę. Oczy… o Tronie, zachowaj nas, czerwone jak krew i płonące nienawiścią. Tyle umierających. Tyle nienawiści i strachu… mówią abym przekazywał, więc próbuję… może uda mi się coś przesłać… za Imperatora… może…

– Helicta Cfiemin, Astropat

Pilna prośba: Interdykcja Extremis – Zatwierdzenie Szkarłatne

Bracie-Kapitanie, modlę się, aby ta depesza dotarła do ciebie szybko. Obawiam się, że może być już za późno. Jest tak, jak się obawiałeś. Brama Czerwonego Anioła została otwarta, a zagłada nadchodzi na Armageddon. Ten szkielet osnowy krwawi cierpieniem i nienawiścią jak niczego innego, co kiedykolwiek widziałem. Z niej maszerują rząd po rzędzie manifestacji. Z dnia na dzień przesuwają się na południe, przemieniając świat z pola bitwy w rzeźnię szalonych. Nakazałem blokadę Armageddonu i oczyszczenie wszystkich dotkniętych sił imperialnych, ale jest znaczny opór. Ci głupcy wciąż uważają Orków za większe zagrożenie. Powołują się na potrzebę utrzymania siły swoich armii, narzekają, że nie mogą bronić świata z oczyszczonymi lub zdezorientowanymi żołnierzami. Jak gdyby to miało teraz znaczenie. Jak gdyby to było zagrożeniem tutaj. Proszę, Bracie-Kapitanie, wyślij swoje siły, które masz do dyspozycji, z jak największą szybkością, jaką możesz. Czerwony Anioł nadchodzi, wiem to w swojej duszy. Tylko ty możesz temu teraz zapobiec.

Inquisitor Tallemachus Leyk, Ordo Malleus

Legion Questor Imperialis

Imperialni Rycerze wznoszą się ponad polem bitwy jak żelazne posągi wojny. Każdy z nich jest pilotowany przez wojownika o nadzwyczajnych umiejętnościach i odwadze, posiadający siłę rażenia, zdolną zniszczyć całe regimenty wroga jedną salwą. Jednocześnie posiadają również broń do walki wręcz o skali przemysłowej, zdolną zburzyć bramę fortecy lub przewrócić czołg bojowy jednym ciosem.

Ziemia drży, gdy Imperialni Rycerze maszerują do bitwy, a proporczyki i sztandary honorowe przymocowane do ich zbroi trzepoczą na gorących wiatrach wojny. Ogromne reaktory plazmowe brzęczą energią, napędzając tłoki, serwomotory i koła zębate, które popychają zbroje Rycerzy do przodu z przerażającą szybkością. W samym sercu każdej potężnej maszyny wojennej znajduje się Szlachcic-pilot, siedzący na swoim Tronie Mechanicum i kontrolujący swojego potężnego rumaka za pomocą runicznych kontroli, sprzężeń zwrotnych i połączeń nerwowych. Ci Szlachcice walczą z niebiańską umiejętnością; choć ogromni i ociężali, ich zbroje Rycerzy działają jak przedłużenie ich własnych ciał. To głębokie połączenie pozwala lancie Imperialnych Rycerzy walczyć nie jak niezdarnie chodzące czołgi bojowe, ale jak opancerzeni olbrzymi, powiększający umiejętności, siłę i odwagę swoich pilotów stokrotnie.

Dobrze, że tak jest, bo Imperialni Rycerze wchodzą do bitwy znacznie przewyższając liczebnie wrogów Imperatora. Gdzie ich wrogowie mogą wysłać setki, a nawet tysiące wojowników na pole bitwy, armia Rycerzy może liczyć zaledwie garstkę Szlachciców. Mówi to wiele o opancerzonej wytrzymałości zbroi Rycerzy i wybitnych umiejętnościach bojowych ich pilotów, że takie liczby są wystarczające do wykonania zadania. Nawet najlżejsze klasy Imperialnych Rycerzy mogą pochwalić się calami grubości pancerza z adamantu i plasteelu, który może pochłonąć furie pocisków artyleryjskich i palące wybuchy energii bez drgnięcia. Co więcej, każdy Rycerz korzysta z ochrony tarczy jonowej. Te cuda technologii Ciemnego Wieku emitują łukowe pola energetyczne, które mogą niszczyć lub odbijać nadchodzące pociski; Szlachcice długo i ciężko trenują, aby opanować użycie tych tarcz, przechylając i kątując je z prędkością myśli, aby przechwycić ogień przeciwnika.

Gdy Rycerze odpowiadają ogniem, wówczas jak cierpią rywale Ludzkości! Szybkostrzelne działa bojowe bombardują salwami wybuchowych pocisków ich linie, rzucając deszcz gruzu i ciał wysoko w powietrze. Działa Avenger gatling krzyczą, gdy wylewają stopodłogowe pociski na wroga w stalowej, morderczej burzy. Termiczne włócznie plują pożerającymi wybuchami przegrzanej energii, wulkaniczne włócznie ryczą, gdy rażą wroga siłą wystarczającą, aby zabić Tytana, a rakiety stormspear spadają na piechotę przeciwnika, zmieniając ich światy w ogień i śmierć. Jeden Rycerz rozładowujący swój ładunek może rozdzierać olbrzymią dziurę w liniach bojowych przeciwnika. Cała lancia Rycerzy, odpalająca w koncercie, może je całkowicie rozbić.

Rycerze nie są ograniczeni do pojedynków z wrogami z daleka. Jak przystało na wojowników kierowanych podświadomie uwarunkowanym kodeksem rycerskości i honoru, wielu Szlachciców dąży do zbliżenia się do wroga i pokonania go w walce wręcz. W tym celu wielu Rycerzy dzierży takie bronie jak kosiarz łańcuchowy lub napędzane piłowane ostrze tnące, które potrafi przeciąć Dreadnoughta na pół i jednym zamachem zmienić oddział wojowników w zamieć krwi i chrząstek. Inni są uzbrojeni w rękawice thunderstrike, ogromne naładowane pięści, które potrafią miażdżyć, tłuc lub nawet rzucać rywalizujących żołnierzy i maszyny wojenne z pogardliwą łatwością.

Imperium zatrudnia wiele klas Rycerzy, z których każda nadaje się do szerokich ról strategicznych, takich jak rozpoznanie lub wsparcie ogniowe. Są one dalej dzielone na wiele wzorów Rycerzy, każdy z własnym oznaczeniem i ikoniczną konfiguracją broni. Rycerze klasy Armiger są lekcyjni i szybcy, służą jako harcownicy i jednostki flankujące dla lanc rycerskich. Wzór Helverin wykorzystuje swoje autocannony przeciwko piechocie wroga i lekkiej zbroi, podczas gdy Warglaive pędzi naprzód, aby zaangażować przeciwnika w walce wręcz.

Rycerze klasy Dominus to potężne, opancerzone bestie, które wymagają podwójnych reaktorów tylko po to, aby się poruszać i strzelać. Wzór Castellan służy jako ruchoma warownia, kładąc miażdżący ogień, aby zdziesiątkować wroga, podczas gdy Valiant pcha się naprzód jako ciężki przełamywacz linii, rażąc i tratując wszystko na swojej drodze.

To klasa Questoris najczęściej służy w większości Rycerskich Domów. Średniej wagi, szybka i wszechstronna ta podwozie obsługuje wiele wzorów, od Rycerzy Errant i Gallant z bliskiego zasięgu po potężnie wyposażonego Rycerza Krzyżowca oraz strategicznie elastycznych Rycerzy Paladyna, Strażnika i Preceptora.

DOMY I WYRZUTKI

Każdy świat Rycerzy jest rządzony przez swoje Szlacheckie domy. Często świat gości tylko jeden dom, którego Szlachcice rządzą baroniami na całym globie i którzy wszyscy zbierają się pod sztandarem swojego Wysokiego Króla lub Królowej, gdy honor ich do tego zmusza. Chwalebne nazwy takie jak Dom Terryn, Dom Griffith i Dom Hawkshroud są znane w całym Imperium ze swoich wielkich i wojowniczych czynów. Inne światy Rycerzy goścą wiele rywalizujących ze sobą domów, które często walczą ograniczone potyczki o terytorium, honor i prawo do rządzenia planetą. Takie drobne konflikty są ignorowane przez szersze Imperium, ponieważ gdy wojna woła, Rycerze zawsze odkładają na bok swoje różnice, aby walczyć w imieniu Imperatora.

Jednakże istnieją inni Szlachcice w Imperium. Pozbawieni swoich domów, walczący samotnie lub w małych drużynach wojennych, Wolni Handlarze podróżują po kosmicznych trasach królestwa Imperatora jako wygnańcy i najemnicy. Niektórzy zostali wyrzuceni ze swoich domów i szukają odkupienia, potwierdzenia lub ostatecznej śmierci w bitwie. Niektórzy są ostatnimi ocalałymi z domów zniszczonych przez kataklizm lub wojnę, którzy walczą dalej, aby uhonorować swoich zaginionych towarzyszy lub ponieważ żal zabrał im zdrowie psychiczne, pozostawiając tylko krew i zemstę na swoim miejscu. Często dziwaczni, tajemniczy lub przerażający postaciom Wolni Handlarze są jednak potężnymi sojusznikami dla tych sił Imperialnych, które mogą zdobyć ich pomoc.

Każdy Szlachecki dom ma swój herb heraldyczny, wzór rozwijany przez tysiąclecia, aby oznaczać największe czyny tego domu, jego honorowy rekord bitewny i jego siłę bojową. Te wzory są dumnie wyświetlane na opancerzonych kadłubach zbroi Rycerzy domu, obok osobistej heraldyki każdego Szlacheckiego pilota.

IMPERIALNI AGENCI

UKRYTA RĘKA IMPERATORA

Niebezpieczeństwa stojące przed Ludzkością w tym mrocznym wieku są liczne, a pola bitew, na których muszą być one stawiane czoła, są niezliczone. Surowa siła uderzeniowa Space Marines lub kompania czołgów Astra Militarum może zmiażdżyć armię wrogów w otwartej bitwie, ale mimo całej swojej siły wojskowej, podstępne zagrożenia i subtelne teatry konfliktu mogą je uczynić nieskutecznymi. Na szczęście dla Imperium, Imperator dzierży inne ostrza na wypadek, gdy wymagana jest taka zręczna praca nożem.

W ozdobnych salach balowych i cichych salach rady wysokich wież miasta, wyznawcy Chaosu szeptają kłamstwa zza uśmiechniętych masek pobożności. W odległych laboratoriach błędni uczeni i szaleni mędrcy tworzą koszmary, które będą dręczyć światy. Dewiacyjne kulty spotykają się w oświetlonych świecami grobowcach lub przemykają przez zatłoczone ulice miasta, napędzane desperacją lub ambicją, by czcić diabolicznych mistrzów. Nawet gdy działa grzmią na każdym froncie i męczennicy nie do policzenia oddają swoje życie, aby chronić bastion Imperium, tak głupcy, złośliwi i szaleni dążą do zniszczenia jego fundamentów od wewnątrz. To na różnorodnych Imperialnych Agentach spoczywa zadanie przeciwdziałania takim zagrożeniom. Gdzie potężne postacie szerzą rozłam i herezję wśród wyższych szczebli, tak polityczna znajomość Sióstr Dialogus może ujawnić ich herezję. Ostrze Inkwizytora może znaleźć szyję niezadowolonego lub – co najstraszniejsze – zabójca o martwych oczach wysłany przez Officio Assassinorum może zrobić z nich krwawy przykład dla wszystkich do obawienia się. Gdzie rozruchy tłumów porzucają swoje linie produkcyjne na wezwanie heretyckich kaznodziejów, ryzykują głodzenie dział Imperialnych pociskami i czołgów bojowych paliwem. Tacy agitatorzy szybko znajdują się naprzeciwko luf strzelb, trzeszczących maczug mocy i dzikich cyber-mastifów Adeptus Arbites. Ci Egzekutorzy niestrudzenie pracują nad eliminacją nielegalnych gangów ulicznych, wykorzenieniem enklaw mutantów, rozbijaniem pierścieni przemytu xenotech i egzekwowaniem prawa Imperialnego.

Gdzie błędnie prowadzeni lub buntowniczy obywatele rozpowszechniają antyimperialną propagandę, infocyty i drapieżniki danych zamykają na nich sieć. Gdzie tchórze nawołują do buntu w szeregach Astra Militarum, Komisariat wykonuje przywódców i przywraca stal w kręgosłupach żołnierzy. Tak ociężała i ogromna jest biurokracja królestwa Imperatora, że tacy agenci są niezbędni do zapobiegania mniej widocznym zagrożeniom przed wyrządzeniem szkód. Personel dowodzenia sektora i gubernatorzy planetarni są w stanie tylko z trudem radzić sobie z zadaniem reagowania na najpilniejsze z nieskończonych jawnych zagrożeń militarnych dla Imperium. Tak więc Imperialni Agenci muszą pracować w przerwach między nimi, a ich wysiłki często ratują całe światy lub systemy.

Nie da się wytyczyć wyraźnej linii określającej, kto jest, a kto nie jest Imperialnym Agentem. Dla niektórych wymaga to tylko oficjalnej dyspensy, podczas gdy takie kwestie jak zasługi czy motywacja mają małe znaczenie. Dla innych jest to prosta sprawa bycia we właściwym miejscu o właściwym czasie, czujnym na niebezpieczeństwo korupcji i posiadającym wolę wypalenia jej. W takich przypadkach najniższy gang uliczny lub żebrak może służyć jako Imperialny Agent, zadając cios, który powala demagoga kultu, zapobiega rozprzestrzenianiu się zarazy xenos lub niszczy skarbiec zakazanego archeotechu, zanim jego zło zostanie uwolnione. Wielu uważa się za sprawiedliwych. W tak mrocznym wieku cienie ignorancji i strachu są naprawdę głębokie. Chociaż wszyscy służą temu samemu panu, Imperialni Agenci często znajdują się w sytuacji działania na przekór celom lub poza granicami prawa. W takich przypadkach konflikt jest tragiczny, ale nieunikniony. Lecą oskarżenia o herezję. Wyznawcy Mrocznych Bogów lub nieświadomie oszukani sieją zamęt w szeregach wiernych. Arogancja, fanatyzm lub żądza władzy prowadzą lojalnych i sprawiedliwych wojowników do upadku na siebie nawzajem. Tak więc toczą się ciche wojny Imperium, śmiertelne dramaty toczone w tajemnicy dla duszy królestwa Imperatora.

SIOSTRY CISZY

Siostry Ciszy to zakon wojowniczych Null-Dziewic, które bronią Imperium za pomocą wybuchowych śrub, palącego płomienia i ostrzy jak brzytwa przed psychicznymi abominacjami. Niosące gen Paria, są one anatemą dla psykerów; sama bliskość Sióstr jest w stanie przerwać połączenie czarodzieja z osnową. Te przerażające poszukiwaczki wiedźm składają Przysięgę Spokoju po przyjęciu do Zakonu i nigdy więcej nie wypowiadają słowa. Komunikują się ze sobą za pomocą tajemniczego języka migowego, niektóre sygnały z których są ledwo dostrzegalne dla osób spoza ich szeregów. Siostry Ciszy mają również obowiązek patrolowania Czarnych Statków Adeptus Astra Telepathica. Osłabiając dziesięcinę psykerów w ładowniach swoim strasznym aurą, Zakon stoi jako ostatnia obrona przed tymi, którzy wierzą, że ich nienaturalne moce czynią ich bogami.

OFFICIO ASSASSINORUM

Agenci Officio Assassinorum to potwierdzeni przez państwo potwory. Są szkoleni, ulepszani i hipno-indoktrynowani, aby stać się bezlitosnymi żywymi broniami. Zabójcy nie dbają o tożsamość ani zbrodnie swojego celu, o trudności związane z wykonaniem swojej misji ani o przypadkowe ofiary. Każda świątynia uczy swoich własnych metod morderstwa. Eversorowie to czaszkowate berserki i żywe bomby, Zabójcy Vindicare to mistrzowie strzelcy, którzy zabijają z daleka, podczas gdy Callidus zmieniają kształt za pomocą polimorfiny, aby zbliżyć się do swoich ofiar przed zakopaniem noża. Vanus zabijają informacjami, Venenum stosują okrutną gamę trucizn, a Culexus są psychicznymi zerami, które terroryzują swoją zdobycz do poddania się przed rozbiciem ich dusz. Bez względu na ich obronę nikt nie jest bezpieczny po tym jak Officio Assassinorum rozkazało im umrzeć.

WOLNI HANDLARZE

Wolny Handlarz to poszukiwacz przygód, pionier i korsarz. Otrzymując rodowe karty przepustki, mają prawo do poruszania się w próżni na samych krańcach osnowy imperialnej i dalej, i są zobowiązani do odkrywania nowych światów i bogactw, które Imperator mógłby wykorzystać. Poza tym, Wolni Handlarze mogą robić, co chcą, rekrutując jakichkolwiek zwolenników, których uważają za pomocnych w ich obowiązkach i stosując dowolne metody, które uważają za konieczne, aby to oni – a przez to Imperium – czerpali korzyści z ich znalezisk. Nawet najmniejszy spośród rang Wolnych Handlarzy dowodzi potężnymi statkami kosmicznymi, a większość z nich prowadzi prywatne armie, posługując się wszelkiego rodzaju egzotyczną bronią. Na ciemnym krawędzi nie ma wiele pomocy do zdobycia; siła militarystyczna, odwaga i żelazna wola liczą się najbardziej, a Wolni Handlarze posiadają wszystkie te cechy.